Czasem pakujemy stare rzeczy i chowamy je na strychu, nigdy nie zamierzając ich wyjmować, ale nie potrafimy się ich pozbyć. Pewnie tak samo jak marzeń – pisał Harlan Coben w jednej ze swych powieści. Czasem jednak obdarzone duszą przedmioty, budząc w nas tęsknotę, pozwalają nam śmielej podążać za marzeniami. Tak było w tym przypadku.

Inwestorzy, poszukując własnego miejsca na ziemi, pragnęli, aby było one wyjątkowe. Naznaczone duchem czasu, opowiadało własną historię. Los sprawił, że znaleźli idealne, ich zdaniem, mieszkanie w starym budownictwie drewnianym na jednym z osiedli w Otwocku. To tam postanowili stworzyć swoje gniazdko, by w pełni cieszyć się życiem. Niestety, jak to czasem bywa, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Po zakupie mieszkania okazało się, że wymaga ono znacznie bardziej gruntownego remontu, niż zakładali właściciele. Z pomocą przyszli architekci Marta Iglewska i Radosław Wójcik z pracowni Interiorsy, którzy nadali starym, zaniedbanym wnętrzom zupełnie nowe oblicze.

Stan zastanych przez właścicieli wnętrz znacząco odbiegał od tego, co oferował agent nieruchomości, a mieszkanie wymagało o wiele bardziej gruntownego remontu, niż wynikało ze wstępnych oględzin. W najgorszym stanie była łazienka. Delikatnie odświeżona, skrupulatnie ukrywała pleśń i grzyb wynikłe z przestarzałych instalacji – opowiada architekt Marta Iglewska z pracowni Interiorsy.

Reszta wnętrz pozostawiała także wiele do życzenia. Jednak, mając za sobą wiele przeprowadzonych remontów i metamorfoz, architekci z pracowni Interiorsy doskonale poradzili sobie także w tym trudnym przypadku. To dzięki nim właścicielom udało się spełnić marzenie o wymarzonym M, a 60-metrowa przestrzeń stała się miejscem ergonomicznym, funkcjonalnym, a przede wszystkim obdarzonym duszą. Co więcej, udało się tu także urządzić gabinet psychoterapii, gdzie w przytulnej atmosferze, wśród leciwych przedmiotów, Inwestor przyjmuje pacjentów. Swój wymarzony dom znaleźli tu bowiem nie tylko właściciele, ale też stare, często już nikomu niepotrzebne meble, dekoracje i przedmioty skrupulatnie wyszukiwane na pchlich targu. To dla nich architekci z pracowni Interiorsy stworzyli idealne tło, eksponując bliskie sercu inwestorów perełki z minionych epok.

Szare tło pozwoliło nam podkreślić obecność przedmiotów, tak rzetelnie kolekcjonowanych przez inwestorów, zachowując przy tym autentyczność wnętrz. Tu każdy detal ma znaczenie. Jest nie tylko bliski sercom właścicieli, ale też opowiada własną historię. Widać to szczególnie w części dziennej, która stanowi swoistą ekspozycję gromadzonych przez lata relikwii dalszej i bliższej przeszłość – dodaje architekt Radosław Wójcik.

Zaaranżowana jako otwarta przestrzeń strefa dzienna to jednak przede wszystkim miejsce idealne do spędzania czasu we dwoje i zabaw z czworonożnym pupilem – psem Florcią, która została zabrana ze schroniska.

Przestronna część dzienna, choć niewielka, została sprytnie podzielona na wyraźnie zdefiniowane strefy użytkowe, których symboliczną granicę wyznacza stylowy kominek typu koza. Dumnie wznosi się on na tle tradycyjnych kafli z arabeskowym wzorem, które pełnią funkcję nie tylko dekoracyjną, ale także zabezpieczają przestrzeń wokół kominka. Na przeciwko kominka znajduje się równie staroświecki drewniany stół z dekoracyjnym blatem w heksagony. W połączeniu z majestatycznymi, bogato rzeźbionymi krzesłami, tworzą one intymną przestrzeń jadalnianą.

Strefa salonowa została przemyślana jako idealne miejsce do wypoczynku po długim i męczącym dniu. Bez miejsca na telewizor, rozrywkę zapewnia lektura ulubionych książek, które dumnie prezentują się na licznych półkach zabudowy ściany z oknem. Ten obszar stworzono jako idealny kącik do oddawania się pasji czytania. Przytulny fotel bujany w stylu wiedeńskim oraz wygodna sofa tworzą atmosferę relaksu, wspomaganą przez jasną, stonowaną kolorystykę sprzyjającą wyciszeniu.

W przeciwieństwie do salonu, kuchnia została urządzona w bardziej dynamiczny sposób. Dzięki palecie barw w różnych odcieniach zieleni, ta przestrzeń staje się miejscem pełnym życia, idealnym do eksperymentów kulinarnych. Miętowa zabudowa meblowa z złotymi dekoracyjnymi uchwytami oraz zielona tapeta w strefie roboczej z motywem bujnej, egzotycznej roślinności nadają kuchni unikalny charakter. Tapeta, poprowadzona tylko na jednej ścianie, stanowi dynamiczne tło dla całej aranżacji.

Podobnie stonowana, choć pełna żywych akcentów, jest przestrzeń sypialni. Biele i szarości zręcznie korespondują z przygaszonym granatem, nadając dynamiki całej przestrzeni. Fronty zabudowy garderobianej, podzielone wizualnie na dwa pasy kolorystyczne, płynnie łączą się z zagłówkiem łóżka, optycznie poszerzając niedużą przestrzeń. To nie tylko efekt wizualny, który optymalizuje wnętrze, ale także kolejny element, który sprawia, że wnętrze emanuje charakterem i autentycznością.

Projekt wnętrz i zdjęcia: Interiorsy