Gliniarz naścienny, znany też pod nazwą formierz zdun i szerklina pająkówkowa to owad, który z racji swojego ubarwienia dość często bywa mylony z osami. Większość z nas, zanim zdąży mu się lepiej przyjrzeć, zabija, chociaż w przeciwieństwie do osy jest on wobec człowieka zupełnie nieagresywny! Co warto o nim wiedzieć? Jak się go pozbyć?

Skąd w Polsce gliniarz naścienny?

W ostatnich latach rośnie w Polsce liczba populacji gliniarza naściennego i prawdopodobnie właśnie dlatego tak często zdarza się nam mylić go z popularną i nielubianą osą. Po raz pierwszy pojawił się w naszym krajów latach 60., a od roku dwutysięcznego systematycznie wzrasta jego liczba i notowany się w coraz to nowych regionach kraju. W naturze, formierz zdun zalicza się do owadów grzebaczowatych i występuje przede wszystkim w Afryce, Azji, Zachodniej Syberii, Chinach, Mongolii, ale i w Europie. To owad, który potrafi dostosować się nowych warunków, więc istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że będziemy mieć z nim do czynienia coraz częściej.

W Polsce upodobał sobie przede wszystkim duże miasta i to tam można go spotkać. Najczęstsze miejsca: ściany budynków, do których lubi się przyczepiać, obrzeża okien, przestrzenie pod dachem. W domach lubi składać kokony z larwami w szczelinach mieszkania, pod lampami, na roletach, a nawet między książkami.

Czy gliniarz naścienny jest niebezpieczny?

Owad ten wygląda niebezpiecznie, ale to tylko pozory, które ułatwiają mu przetrwanie w świecie pełnym niebezpieczeństw. Jego barwa od razu kojarzy się z osą lub z szerszeniem, stąd też często nazywa się go pasującym do niego określeniem „czarny szerszeń”. O ile jednak rozmiar (do 28 mm) i kolory tego owada (żółto-czarne) mają budzić respekt, to on sam jest bardzo płochliwy, unika niebezpieczeństw i o ile może, ucieka w sytuacji zagrożenia.

Ważne: czy gliniarz naścienny jest niebezpieczny na tyle, by ugryźć i zaszkodzić naszemu zdrowiu? Po pierwsze: ugryźć potrafi, ale dotyczy do rzadkich sytuacji, gdy np. chcemy go złapać gołymi rękoma. Po drugie: nawet jeśli ugryzie, to jego jad jest całkowicie niegroźny dla zdrowia człowieka, więc nie trzeba się tu obawiać powikłań.

Ciekawostka: ten sam jad, który człowiekowi nic złego nie zrobi, skutecznie sparaliżuje pająka! Pająki są głównym pożywieniem gliniarzy naściennych, więc jeśli w domu zmagamy się z plagą pająków, a w okolicy są gliniarze – to problem ten mogą nam szybko rozwiązać!

Jak dokładnie wygląda gliniarz naścienny?

Długie, smukłe ciało od 18 do 28 mm

Żółto-czarny kolor, z dominacją czarnego

Tułów pokryty włoskami

Odwłok duży i wyrazisty

Długie czułki na głowie, czarne przy końcach i żółte u nasady

Paskowane nogi, zwykle bardzo długie i charakterystycznie zwisające podczas lotu

Czy Gliniarz żądli?

Zdarza się, ale nie jest to bolesne i raczej przypomina ugryzienie. Do takiej sytuacji dochodzi wyjątkowo rzadko, zwłaszcza wtedy, gdy chce się go złapać ręką. Na co dzień gliniarz żądli tylko wtedy, gdy walczy o pożywienie dla swoich larw, a że to nie człowiek stanowi jego karmę, to nie ma się tu czego obawiać!

Gliniarz naścienny larwa – jak to wygląda?

Samice gliniarza składają swoje larwy w pieczołowicie budowanych gniazdach, do których wracają tak długo, aż wypełnią je jajami. Gniazdo lepią z gliny i można je rozpoznać po pojedynczych komórkach larwalnych, które położone są bardzo blisko siebie. W każdej takiej komórce jest miejsce na jedno gniazdo i co ważne, można łatwo takie miejsce przegapić, bo owady budują je w miejscach cichych, raczej schowanych przed ludzkim wzrokiem. Kiedy gniazdo jest gotowe, gliniarz naścienny dba by larwa, a dokładniej złożone jaja, miały w nim bezpieczne warunki. Zasklepia więc całość gniazda od zewnątrz, zostawiając je samo sobie na całą zimę. Wiosną z jaj wykluwają się larwy i dorastają, a potem już jako dorosłe wybijają w zasklepionym miejscu otwór i wydostają się na zewnątrz.

Jak się pozbyć gliniarz naścienny?

Owad ten wyjątkowo mocno przywiązuje się do miejsca, w którym założył gniazdo, dlatego w tym okresie będzie się go bardzo trudno pozbyć. Przeganiany i odpychany – wraca na miejsce nawet po kilku godzinach, co ułatwia mu doskonała orientacja w terenie. Gliniarz naścienny jest wytrzymały, więc lekkie pacnięcie go otumani i może zamroczyć, ale kiedy dojdzie do siebie, odnajdzie drogę do gniazda.

Jedyną skuteczną drogą do pozbycia się tego owada bez jego zabijania, jest znalezienie gniazda, które zrobił i jego usunięcie. Pomocny będziesz również montaż siatek na oknach (moskitiery), tak, by nie miał możliwości dostania się do środka. Dodatkowo, jeśli nie jesteśmy w stanie znaleźć gniazda, albo nie da się go usunąć, warto kupić w sklepach specjalne środki odstraszające osy i szerszenie (często są to gaśnice po ciśnieniem) i wykorzystać je zgodnie z instrukcją obsługi. Kilkukrotne zastosowanie takiego środka może jednak gliniarza naściennego zabić, więc trzeba mieć to na uwadze.

W sklepach można również dostać różnego rodzaju pułapki na owady typu formierza zduna, ale nie wszystkie z nich są tak skuteczne, jak się wydaje. Mimo tego, warto próbować, ponieważ jeśli gliniarze naścienne zadomowią się w okolicy, to co roku ich kolejne osobniki będą budowały nowe gniazda.