Niezwykle urokliwy, pełen wdzięku i szlachetnej dumy – taki jest gdański Wrzeszcz, dzielnica o bogatej historii, która jednocześnie otwiera się na nowoczesność. Ten urokliwy 109-metrowy apartament, położony na ostatnim piętrze budynku, cieszy się widokiem na spokojną część Wrzeszcza. Tuż obok znajduje się malowniczy Park Królewskiej Doliny. To wyjątkowe otoczenie wpływa na atmosferę tego miejsca i stawia pewne wymagania. W ciągu dnia wnętrza są doskonale oświetlone naturalnym światłem, które dodaje energii mieszkańcom, a wieczorami wprowadza atmosferę spokoju.

To mieszkanie zostało zaprojektowane z myślą o rodzinie, dlatego głównym celem było stworzenie ciepłego i przytulnego miejsca. Duża, otwarta przestrzeń gwarantuje wiele możliwości, od wspólnych posiłków po przygotowywanie ciastek na blacie kuchennym, rozgrywanie gier czy odrabianie lekcji przy stole. Od samego wejścia widać, że to miejsce zamieszkuje rodzina, która ceni wspólne chwile. Jednocześnie wnętrze musiało być funkcjonalne, aby sprostać potrzebom pięcioosobowej rodziny.

Przestrzeń została podzielona na trzy wyraźne strefy: centralną, obejmującą salon z kuchnią, korytarz prowadzący do gabinetu z biblioteką oraz sypialnię główną z własną łazienką, a także strefy sypialni dzieci i drugiej łazienki.

Podczas projektowania salonu z aneksem kuchennym, naszą zasadniczą ideą było, aby zabudowa kuchenna była jakby częścią mebli salonu. Chcieliśmy, aby siedząc na kanapie, nie czuli, że jesteśmy w kuchni. Jest to także praktyczne rozwiązanie, ponieważ najlepsze spotkania i imprezy często odbywają się właśnie w kuchni – mówi architektka wnętrz z pracowni P2 Pikiel & Piltz. Kuchnię wkomponowaliśmy kolorystycznie w resztę wnętrza, łącząc ją z przestrzenią wejściową, szafami oraz przejściami do innych pokoi, co sprawia, że całość jest spójna i harmonijna.

Od samego początku postawiono na jakościowe, naturalne materiały. Kamień na blacie kuchennym został starannie wybrany przez klientów, co zapewniło mu wyjątkową jakość i charakter. Na podłodze znalazła się naturalna deska i parkiet ułożony w jodełkę francuską.

Szczególną uwagę zwróciliśmy na detale. Zróżnicowane układy desek podłogowych podkreśliliśmy mosiężnymi listwami. Z biegiem czasu deski nabiorą charakteru, będą wyglądać na wyeksploatowane i porysowane, ale to nie będzie dla nas problemem. Nie projektowaliśmy wnętrza, które ma być niezniszczalne jak muzeum. Chcemy, aby w tym mieszkaniu działo się życie. Te ślady na podłodze będą wspomnieniem wszystkich chwil spędzonych w rodzinnej przestrzeni, a nikt nie zwróci uwagi na ewentualne niedoskonałości – mówi Agata Piltz, architektka z pracowni P2 Pikiel & Piltz.

Warto zaznaczyć, że dobór wyposażenia do mieszkania był czystą przyjemnością. Klienci mieli wspaniałe wyczucie stylu, które pokrywało się z wizją projektantek. Wprowadzono również przedmioty od polskich manufaktur, takie jak stoliki nocne oraz toaletka w sypialni i komoda w salonie od gdyńskiej pracowni Tamo.

Ta komoda skrywa w sobie niespodziankę – w jej środkowej szufladzie idealnie zmieścił się rzutnik krótkoogniskowy. Po wysunięciu szuflady – można oglądać filmy na ścianie nad komodą, bez potrzeby wyciągania rzutnika na wierzch. A na co dzień pozostaje niewidoczny! – zwraca uwagę Zuza Pikiel.

W salonie pierwsze skrzypce gra piękny stół Avangarde od Miloni, w którym właściciele zakochali się od pierwszego wejrzenia – z łatwością mieści pięcioosobową rodzinę w trakcie śniadania, a możliwość łatwego rozkładania – ułatwia organizację kolacji dla gości.

Od początku współpracy mieliśmy wspólną ścieżkę – właściciele mieszkania byli zgodni między sobą i przekonani o swoich marzeniach czy wyborach. To wiele ułatwia w procesie projektowania – kiedy para jest pewna swoich decyzji i otwarta na sugestie – można być na 99% pewnym, że efekt będzie satysfakcjonujący dla obu stron. Jednak, kiedy po prawie roku po oddaniu projektu zostałyśmy zaproszone przez naszych klientów na kawę do nowego mieszkania – obie byłyśmy przeszczęśliwe – mieszkanie zostało wykończone i wyposażone zgodnie z projektem i wszystkimi sugestiami, a dodatki wprowadzone na świeżo przez mieszkańców – fantastycznie dopełniały główną bazę. Widać było, że nawet na końcowym etapie nie było mowy o kompromisach – wspomina Agata Piltz.

Projekt: P2 Pikiel & Piltz

fot. Jakub Nanowski PERSPEKTYWA