Paula Rydel, mimo młodego wieku może pochwalić się wieloma osiągnięciami i dużym doświadczeniem – studiowała w Polsce i we Włoszech, wiele miesięcy spędziła na wolontariatach związanych ze zrównoważonym rozwojem, a obecnie mieszka i pracuje w Holandii. Jest także laureatką Grand Prix konkursu Geberit „Projekt Łazienki 2023”. Jury doceniło skromną pod względem architektonicznym formę, która – jak czytamy w uzasadnieniu werdyktu „pod kątem społecznym i ekologicznym jest odważna i progresywna, dzięki czemu ma szansę na rozwinięcie kultury sanitacyjnej, a nawet szerszej refleksji na temat architektury cyrkularnej o wiele lat do przodu, stając się kierunkowskazem dla przyszłego rozwoju architektury publicznej w większej skali.”

Zofia Malicka: Dlaczego wybrałaś architekturę?

Paula Rydel: To pytanie zawsze sprawia, że się śmieję, biorąc pod uwagę, że miałam wiele pomysłów na przyszłość… Myślałam o tym, żeby zostać lekarzem, pilotem samolotu, prawnikiem, nauczycielem geografii, a nawet astronomem! Ostatecznie jednak chciałam wybrać kierunek, który połączyłby ścisłe przedmioty z kreatywnym myśleniem, a na dodatek dawał możliwość kształtowania świata. Znalazłam to w architekturze.

Z.M.: Brałaś udział w kilku projektach, o których bez wątpienia można powiedzieć, że zmieniają świat na lepsze. Czy możesz o tym opowiedzieć?

P.R.: Od razu po studiach na wydziale Architektury i Urbanistyki Politechniki Gdańskiej rozpoczęłam pracę w pracowniach projektowych. Po dwóch latach postanowiłam zrobić przerwę – niemal rok spędziłam za granicą, biorąc udział w wolontariatach zorientowanych wokół zrównoważonego rozwoju. Razem z partnerem projektowaliśmy w maleńkiej portugalskiej wsi ekoośrodek dla uzależnionych od hazardu, w Andaluzji budowaliśmy tiny house z własnoręcznie robionych biomateriałów, pracowaliśmy przy permakulturze itp. To były bardzo wartościowe doświadczenia i jeden z najlepszych okresów w moim życiu! Po „przewietrzeniu głowy” i uzbieraniu inspiracji dałam drugą szansę pracy w biurze – od stycznia tego roku mieszkam w Holandii, gdzie w pracowni Flux landscape architecture zajmuję się projektowaniem przestrzeni i wizualizowaniem strategii.

Z.M.: Już podczas studiów miałaś okazję zajmować się projektowaniem poza Polską – wyjechałaś na stypendium do Włoch. Czy widzisz różnice w systemie edukacji w Polsce i we Włoszech?

P.R.: We Włoszech studiowałam na Politecnico di Torino na kierunku Architecture for Sustainable Design w ramach programu Erasmus+. Podstawową różnicą według mnie – na tamten czas, być może już się to zmieniło – było kompleksowe podejście do projektowania na Politechnice Turyńskiej. Nie mieliśmy indywidualnych, niepowiązanych ze sobą projektów na każdym z przedmiotów, a opracowywaliśmy jeden kompleksowy projekt „międzyprzedmiotowo” – od strategii urbanistycznej, przez projektowanie przestrzeni, wybrany budynek, całą technologię i detale techniczne… i do tego zrównoważone podejście na każdym z etapów. Myślę, że w Polsce często brakowało mi tego bardziej interdyscyplinarnego podejścia do projektowania.

Z.M.: Fascynuje cię urbanistyka – co tak bardzo cię w niej pociąga?

P.R.: Wpływ na otaczającą nas rzeczywistość oraz kompleksowe, strategiczne myślenie. Jednak muszę dodać, że kształtowanie przestrzeni i życia w większej skali – życia nie tylko ludzi, ale i każdej istoty, oprócz bycia pociągającym, jest też bardzo ryzykowne. Trzeba być świadomym ogromnej odpowiedzialności, która za tym idzie.

Z.M.: To właśnie m.in. odpowiedzialność, o której mówisz, doceniło jury konkursu Geberit „Projekt Łazienki 2023”, przyznając Twojej pracy „MASZ | ROOM” Grand Prix oraz nagrodę specjalną za projektowanie w duchu zrównoważonego rozwoju. Opowiedz proszę o projekcie – co cię zainspirowało, jakie są jego założenia?

P.R.: Pomysł na projekt toalety przy Pałacu Zamoyskich w Warszawie to w zasadzie złożenie tego, czym się zajmuję w pracy, moich dodatkowych zainteresowań oraz tego, z czego na ostatnią chwilę zrezygnowałam w edycji konkursu przed trzema laty, kiedy zadaniem było zaprojektowanie toalety w Łaziankach Królewskich. Gdy powiedziałam na głos „mashroom”, zastanawiając się nad hasłem przewodnim projektu, gra słowna sama wpasowała się w główne założenia. Projekt opiera się na trzech filarach: MASZ | ROOM jako „Masz pokój. Dla siebie. Dla wszystkich” – kryje się za tym przestrzeń szacunku, bezpieczeństwa i równości, bez wprowadzania segregacji, oraz postulat  włączenia przestrzeni queerowych do zagadnień projektowania uniwersalnego;  MASHROOM jako „Grzyby. Grzybnia. Biomateriały” – założenie dające szansę na cyrkularność procesu i wykorzystanie bioodpadów przez relacje z grzybnią, a także poruszenie tematu tworzenia materiałów  lokalnie i wykorzystania potencjału natury; MASZ | ROOM jako „Masz pokój. Mamy wspólnotę”, czyli spojrzenie na architekturę jako przestrzeń integracji międzygatunkowej – jeśli musimy budować, budujmy z naturą.

Projekt stanowi łatwy w transporcie moduł bazowy o wymiarach 2,5×3,6x4m. Zaproponowałam konstrukcję drewnianą oraz wykorzystanie materiałów z grzybnią, których potencjał stanowi lokalna produkcja, szybki wzrost i szybki rozkład w przypadku potrzeby utylizacji elementów pawilonu. Rozwiązanie to zapewnia dodatkową opcję przetwarzania bioodpadów Warszawy.

W kwestiach funkcjonalnych, moduł składa się z wnęki wejściowej, pomieszczenia głównego, pomieszczenia technicznego oraz schowka gospodarczego. Założenie zapewnia elastyczność kształtowania funkcji wewnątrz, jak i zestawień większej ilości modułów w zależności od potrzeb miasta i lokalizacji. Zależało mi na rezygnacji ze standardowych podziałów toalet na rzecz pojedynczego „pokoju”. Wynikało to z potrzeby kształtowania przestrzeni równej dla wszystkich, wolnej i bezpiecznej. Zaprojektowałam prywatną przestrzeń w środku ze ściankami na całej długości, ograniczającymi podglądanie czy nagrywanie telefonem oraz otwartą, widoczną przestrzeń wspólną wokół obiektu.

Ważnym założeniem była strategia środowiskowa projektu, która obejmuje maksymalizację samowystarczalności pawilonu i punktowe zwiększenie bioróżnorodności w danej lokalizacji. Zaproponowałam, aby dobrane były specjalnie mieszanki roślin rodzimych na dachu zielonym,  substrat umożliwiający rozwój mikroorganizmów, wykorzystanie wody opadowej, energii słońca oraz kompostowanie w celu nawożenia roślin. Dodatkowo zaproponowałam zintegrowane ze ścianą budki lęgowe oraz domki dla owadów. Edukacyjną wartością projektu byłyby okienka eksponujące materiał z grzybni wewnątrz toalet z opisem dotyczącym potencjału wykorzystania grzybów.

Z.M.: Co było największym wyzwaniem podczas pracy nad projektem konkursowym?

P.R.: Szczerze mówiąc, akurat przy tym projekcie największym wyzwaniem był czas. Na udział zdecydowałam się tydzień przed terminem przyjmowania zgłoszeń. Ponadto projekt przygotowywałam wieczorami po pracy. To były bardzo intensywne dni…

Z.M.: Wspomniałaś, że nie było to Twoje pierwsze podejście do konkursu Geberit. Czy brałaś udział również w innych konkursach i pomogło Ci to w przygotowaniu pracy na ten konkurs?

P.R.: W konkursach staram się uczestniczyć przynajmniej raz w roku – i jak do tej pory z całkiem dobrymi wynikami. Uważam, że konkursy bardzo rozwijają, otwierają głowę, uczą zarówno współpracy, jak i samoorganizacji. Naprawdę warto w nich uczestniczyć!

Z.M.: Czy możesz zdradzić jakie są Twoje plany zawodowe i marzenia projektowe dotyczące przyszłości?

P.R.: Plany są w trakcie kształtowania, więc na razie pozostawię je dla siebie. Wciąż jeszcze szukam, odkrywam i jestem otwarta na nowe. W kwestii marzeń: ogólny projekt, to zdrowszy świat – jestem mocną idealistką. A bardziej osobisty projekt – mój samowystarczalny dom-eksperyment lub osada z przyjaciółmi.