Wspomnienia z dzieciństwa to skarb, który nosimy ze sobą przez całe życie. Przypominają nam o szumie morza, ciepłym piasku pod stopami oraz beztroskiej radości, której pragnienie towarzyszy nam przez lata. Wystawa „W Gdyni nie pada” przenosi nas z powrotem do tych magicznych chwil, oferując niezapomnianą podróż w czasie. Za jej projekt odpowiada wyjątkowa Dorota Terlecka z pracowni Biuro Kreacja.
„W Gdyni nie pada” to nowatorska wystawa historyczno-sensoryczna, która wykracza poza tradycyjne ramy muzealnictwa. Ekspozycję można zwiedzać od 7 lipca 2024 do 28 lutego 2025 roku w Muzeum Miasta Gdyni. Jest to hołd i jednocześnie list miłosny do gdyńskiego letniska lat 30. XX wieku. Projekt ten to rezultat pracy trzech niezwykłych kobiet – kuratorki Gosi Bujak, graficzki Eugeni Tynny i architektki Doroty Terleckiej, która nadała mu ostateczną formę.
Wystawa „W Gdyni nie pada” zaprasza do odkrywania i przeżywania znowu radości z beztroskich dni nad morzem, oferując wyjątkowe doświadczenia sensoryczne i historyczne.
Gdy do naszej pracowni zgłosiła się kuratorka Gosia Bujak z pomysłem na wystawę historyczno-sensoryczną o Gdyni, było to niejako spełnieniem naszych marzeń – wspomina Dorota Terlecka. – Jestem rodowitą Gdynianką, zakochaną w tym mieście, z roku na rok z większą świadomością, jak wiele mi daje. Lubię małomiasteczkowość, kompaktowość tego miasta, jego przyrodę i architekturę. Razem z kuratorką Gosią Bujak oraz graficzką Eugenią Tynną stworzyliśmy wymarzony damski team, projektując tę wystawę w niesamowitej atmosferze synergii i współpracy – dodaje właścicielka Biuro Kreacja.
Hasło „W Gdyni nie pada” jest czymś co w języku lokalsów pojawia się bardzo często, równie często co charakterystyczne „tam się przejaśnia”. Jest to nadzieja, afirmacja, że nic, nawet pogoda, nie jest w stanie przeszkodzić wczasowiczom w wypoczynku. To hasło jawi mi się w kontekście uciekających i chroniących się przed deszczem gości muzeum, którzy tłumnie zajmują w tym czasie nasze foyer. Pomyślałam, że w faktycznie w (Muzeum Miasta) Gdyni, nigdy nie pada. Nasza wystawa opowiada historię przedwojennej Gdyni-letniska, a jest to historia niezwykle romantyczna. Gdynia była alternatywą dla Sopotów, a z jej pięknych plaż czy klifu orłowskiego, już wtedy tłumnie korzystano – o początkach letniska i wystawy mówi kuratorka Gosia Bujak – Nasza wystawa, gotowa jest na przyjęcie gości skorych do przyglądania się, dotykania, przeciskania się przez szczeliny, zjeżdżania na zjeżdżalni czy dotykania pluszowych kamieni. Będziemy zatem dotykać, oglądać, nasłuchiwać. Odkryjemy też zmysł propriocepcji, czyli czucia głębokiego, o którym wciąż jeszcze zapominamy, gdy mówimy o zmysłach.
Koncepcja wystawy „W Gdyni nie pada” jest zgodna z najnowszymi trendami w edukacji muzealnej, łącząc innowacyjne rozwiązania wystawiennicze z uwzględnieniem specjalnych potrzeb odwiedzających. Nowatorska aranżacja, inspirowana naturą bałtyckiego wybrzeża oraz kuracyjną infrastrukturą początku XX wieku, została zaprojektowana z myślą o polisensorycznej eksploracji. Umożliwia ona nie tylko dotykanie i odkrywanie, ale także brykanie, bieganie i zabawę, oferując jednocześnie fascynującą podróż przez historię bałtyckiego wybrzeża. Przestrzeń ta jest w pełni przyjazna rodzinom, otwierając muzeum na potrzeby najmłodszych odwiedzających. To pierwsza tak wielozmysłowa ekspozycja, dostępna i atrakcyjna dla różnych pokoleń, która w „namacalny” sposób poszerza wiedzę o dziejach gdyńskiego letniska.
Morze, piasek… i glony
Gdynia jako letnisko obiecuje udany urlop, owocny wypoczynek, dobrą zabawę i plażowe przyjemności. Wystawa „W Gdyni nie pada” spełnia tę obietnicę, realizując dziecięce marzenia o idealnym miejscu, idealnej aurze i przestrzeni dla tłumu gości. Koncepcja wystawy opiera się na tej obietnicy, tworząc idealną przestrzeń, która wciąga i angażuje odwiedzających w niezapomnianą podróż po bałtyckich urokach.
Pomysł na tą wystawę pozwolił nam na wyrażenie idei podróży do radosnych lat dzieciństwa. Pierwsze skojarzenie to oczywiście morze. Beztroskie kąpiele na gdyńskich plażach. To radość i zabawa. W wystawowej przestrzeni „głębi morskiej” można zanurzyć się pod taflą wody, oglądając lokalne ryby, takie jak śledzie i flądry. Można też wynurzyć się z głębi spoglądając na całość ekspozycji – tłumaczy z nieskrywanym entuzjazmem architektka.
Momentów radości i zachwytu, które towarzyszą wystawie, nie da się nie dostrzec w towarzyszących jej wakacyjnych zdjęciach, zarówno współczesnych, jak i archiwalnych. Jak wyjaśnia właścicielka Biuro Kreacja, każdy z nas ma w swoim albumie z dzieciństwa zdjęcie z głową wystającą spod tafli wody, na leżaku czy w koszu plażowym. Tworząc ten projekt, starała się odwołać do tych ikonicznych ujęć, aby każdy odwiedzający mógł stworzyć własną pamiątkę z wystawy. Wrażenia są niezwykle zróżnicowane. Oprócz oczywistych doznań sensorycznych związanych z obecnością nad morzem – takich jak szum fal czy miękkość piasku pod stopami – architektka sięgnęła również po mniej oczywiste, ale pełne emocji skojarzenia, które budzą głębokie wspomnienia.
Gdynia i morze to też glony. Miękkie, włochate, nie zawsze przyjemne w dotyku stały się inspiracją do stworzenia sensorycznej instalacji. Do jej wykonania zaprosiliśmy lokalną pracownię Mona Rena Studio, która stworzyła niesamowite formy z tkaniny oraz naturalnej wełny owczej. Miękkie obiekty oraz dywan sensoryczny tworzą imersyjną przestrzeń, gdzie możemy niejako wniknąć w morski świat glonów – opowiada. – Także plaża to nie tylko piasek, ale też kamienie. Duże i małe otoczaki zachęcają do zabawy. Na naszej wystawie kamienie nie odstraszają swoją twardością, a wręcz nęcą miękkością– opowiada z uśmiechem Dorota Terlecka.
Powróćmy do dawnych lat
Jak przystało na muzealną wystawę, obok bogatego spectrum wrażeń i emocji związanych z obecnością nad morzem, ekspozycja „W Gdyni nie pada” przedstawia również historię miejsca – gdyńskiego kurortu z początku minionego wieku. Zabiera ona zwiedzających w fascynującą podróż do czasów, gdy na gdyńskich plażach królowały pantalony i stylowe kapelusze, a sielankowe Orłowo uwodziło przyjezdnych swoimi urokiem.
Kolejna sala porusza temat gdyńskiego mola, mody oraz niezwykle popularnego klifu w Orłowie. Moda plażowa nie znajduje się w gablocie, ale możemy jej dotknąć zobaczyć, a nawet zrobić sobie zdjęcie w ulubionej kreacji – wyjaśnia architektka.
W tej sali zaprojektowaliśmy także element, będący namiastką morskiego klifu. Klif to przede wszystkim wyzwanie wspinaczki na wzgórze. Z jego szczytu możemy zobaczyć panoramę plaży, wschód słońca, czy odlatujące kapelusze. Ta instalacja to zbiór wspomnień i doświadczeń, które chcieliśmy oddać na tej niewielkiej przestrzeni. Sensoryczne otwory w ścianie pozwalają na dotknięcie wszystkich struktur, które kojarzą nam się z tym miejscem. Historyczne nakrycia głowy niejako lewitują nad ziemią – jak gdyby unoszone przez morski wiatr. Największą nagrodą dla tych, którzy wejdą dla klif jest oczywiście możliwość zjechania z „piaszczystego” zbocza – dodaje.
Projekt „W Gdyni nie pada” to nie tylko wizualne instalacje, ale także bogata warstwa historyczna przekazana w sposób niezwykle przystępny i interesujący dla osób w każdym wieku. W odpowiedzi na przeładowane multimediami ekspozycje muzealne, wystawa oferuje unikalne doświadczenie, łącząc eksponaty i ich repliki, stworzone z myślą o najmłodszych odbiorcach, którzy potrzebują fizycznego kontaktu z przedmiotami.
Już na wejściu odwiedzający są zachęcani do interakcji: zdejmując buty, zostawiają przy wejściu swoje nawyki kulturowe i zanurzą się w świat letniska, morza i zabawy. Zarówno dzieci, jak i dorośli mogą odkrywać historię Gdyni w sposób dotykowy i zmysłowy, z dala od wszechobecnych ekranów i słuchawek. Taki efekt nie byłby możliwy bez wsparcia partnerów zewnętrznych.
Projekt wystawy zawsze ma ograniczony budżet i praca nad nim jest prosta. Bardzo cieszy nas, że do projektu udało nam się zaprosić naszych komercyjnych klientów. Inwestor związany z naszym projektem foodhallu w centrum handlowym Witawa przekazał nam naturalną wełnę owczą ze swojej fabryki, dzięki której powstały dekoracyjne elementy z barwionej wełny. Firma Pinio przekazał nam meble potrzebne do wyposażenia wystawy. Lokalny producent mebli firma Ladeco również przekazał swoje najnowsze produkty uświetniając projekt wystawy – z wdzięcznością wspomina Dorota Terlecka.
To także dzięki nim każdy, kto odwiedzi gdyńską wystawę może poczuć się dzieckiem. I przekonać się, że bez względu na porę roku czy pogodę „W Gdynie nie pada”.
Kuratorka: Małgorzata Bujak
Projekt wystawy: Biuro Kreacja: Dorota Terlecka, Marta Pruszyńska
Grafika: Eugenia Tynna
Zdjęcia: Maja Tybel, Alina Żemojdzin
Partnerzy: Flowair, Poltops, Pinio, Ladeco, Mapalu, Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku