Przestrzeń, która nie udaje. Mieszkanie, które oddycha materiałem, światłem i codziennością właściciela. Projekt autorstwa Mileny Chaberskiej-Pióro i Agnieszki Koczyk z pracowni MIAG Architekci to rezultat trzyletniego procesu – nie tylko remontowego, ale przede wszystkim dojrzałej i głębokiej refleksji nad tym, czym naprawdę jest projektowanie wnętrz. W centrum tej historii znalazł się inwestor, którego jedynym i najważniejszym założeniem było: żadnych udawanych rozwiązań, wyłącznie naturalne, prawdziwe materiały.
Zlokalizowane w budynku z lat 50. mieszkanie na warszawskim Muranowie miało na początku niewiele wspólnego z przestrzenią – zamknięte pomieszczenia, mała kuchnia i łazienka, pawlacze, wąskie przejścia, a do tego niemal trzy metry wysokości, które nie dawały lekkości, lecz przytłaczały. Architektki postanowiły całkowicie przeformułować układ funkcjonalny, otworzyć przestrzeń i wydobyć z niej to, co najcenniejsze: światło, proporcje i autentyczność materiału.
Przestrzeń odzyskana
Zmiana była radykalna. Z pierwotnego układu nie pozostało prawie nic – poza ścianami konstrukcyjnymi, wszystko zostało zburzone i postawione na nowo. W efekcie powstała otwarta, oddychająca przestrzeń, której centrum stanowi duża kuchnia z jadalnią dla sześciu do ośmiu osób. To miejsce tętniące życiem, zaprojektowane z myślą o codziennych spotkaniach i dzieleniu się czasem.
Do salonu prowadzi szerokie przejście, które pozwala na swobodny przepływ światła niezależnie od pory dnia. W łazience udało się znaleźć miejsce zarówno na wannę, jak i prysznic – bez kompromisów w zakresie komfortu. Z kolei sypialnia stała się pełnoprawną strefą odpoczynku z dużym łóżkiem i pojemną kobaltową szafą, wkomponowaną w przestrzeń tak, by stanowiła integralny element wnętrza.
Prawdziwe materiały, ponadczasowy efekt
„Zero kłamstw i udawania” – ta wytyczna nie była jedynie hasłem, ale konkretną zasadą projektową. Materiały użyte we wnętrzu bronią się same. Fornirowane ściany, zabudowy meblowe, naturalny kamień na blatach kuchennych i łazienkowych, marmurowa mozaika – wszystko to tworzy bogaty świat faktur, który kontrastuje z prostotą form. Ten dialekt: pomiędzy skromnością a szlachetnością, surowością a ciepłem, stał się głównym motywem kompozycyjnym.
Przestrzeń pozostaje klasyczna, ale jednocześnie żywa – bo to detale, meble, przedmioty codziennego użytku wprowadzane przez właściciela nadają jej ostateczny wyraz. Architektki stworzyły ramę – funkcjonalną i estetyczną – wewnątrz której może rozgrywać się życie w różnych scenariuszach. Każdy przedmiot coś wnosi, a jednocześnie żaden nie zakłóca harmonii całości.
Narracja światła i intuicji
Projekt MIAG Architekci to także opowieść o intuicji. Choć kompozycja wydaje się przemyślana w najdrobniejszym detalu, wiele rozwiązań wynikało z płynnego procesu twórczego – z potrzeby chwili, obserwacji, reagowania na przestrzeń. To podejście pozwoliło uniknąć efekciarskich, instagramowych rozwiązań. Zamiast tego otrzymaliśmy wnętrze, które nie starzeje się wraz z trendami, a wręcz przeciwnie – zyskuje z czasem.
Światło w tym mieszkaniu jest nie tyle dodatkiem, co pełnoprawnym aktorem architektonicznej narracji. Szerokie przejścia i otwarte przestrzenie pozwalają mu swobodnie przepływać, modelując atmosferę. Zmienia się ono z porami dnia, a wraz z nim – nastrój mieszkania.
Mieszkanie bez filtrów
Projekt mieszkania na Muranowie to manifest architektonicznej uczciwości. Nie ma tu miejsca na imitacje, chwilowe mody, powierzchowne rozwiązania. Jest za to przemyślany układ, naturalne materiały i otwartość na życie – z jego zmiennością, rytmem, emocjami.
Architektki z pracowni MIAG stworzyły przestrzeń, która nie próbuje być czymś, czym nie jest. To wnętrze nie tylko piękne, ale i mądre – takie, które daje swobodę, ale też prowadzi. Takie, które można oswajać i kształtować bez końca. A jednocześnie – nie traci swojej tożsamości. Jak dobra architektura – po prostu trwa.





















Projekt: Milena Chaberska-Pióro i Agnieszka Koczyk, MIAG Architekci.
Zdjęcia: Marcin Grabowiecki.