Niektóre mieszkania to lustra, w których odbija się osobowość właścicieli. Tu mamy przed sobą jedno z nich. Kiedy architekt Roland Stańczyk po raz pierwszy odwiedził to miejsce, zdał sobie sprawę, że wprowadzając zmiany, musi zabezpieczyć jego unikalny charakter. Zorganizował przestrzeń, ulepszył oświetlenie, aby lepiej eksponować dzieła sztuki, które pokrywają niemal wszystie ściany. W tle wprowadził nowoczesne rozwiązania technologiczne, a całość uzupełnił dyskretną zabudową pełniącą wiele ważnych funkcji.

Pierwszą i niezbędną zmianą we wnętrzu była wymiana posadzki, która pociągnęła za sobą rozbudowę i modernizację systemu grzewczego. Potrzeba była również zmniejszenia zabierającej światło obudowy kominka, co było istotne dla lepszego doświetlenia wnętrza. Ponadto, obrazy wymagały nowego, lepszego oświetlenia, które mogłoby być elastyczne i strefowe, umożliwiające dostosowanie się do dynamicznie zmieniającej się kolekcji dzieł sztuki.

Sztuka na pierwszym miejscu

Wnętrze mieszkania zostało zaaranżowane z myślą o podkreśleniu roli sztuki. – Moje działania w całości służyły takiemu zaprojektowaniu elementów wnętrza, aby nie odciągały uwagi od obrazów – podkreśla Roland Stańczyk. Płótna nadal eksponowane są na tle białych ścian, co nawiązuje do estetyki galeryjnych „white boxów”, które są szczególnie korzystne przy prezentacji dużych, wielowątkowych zbiorów sztuki współczesnej.

Bogactwo kolorów, form i faktur obrazów oraz oprawionych książek wymagało wyraźnego uporządkowania. W odpowiedzi na tę potrzebę wprowadzono nowe zabudowy meblowe, zaprojektowane tak, aby współgrały z całością przestrzeni dziennej. W celu osiągnięcia harmonijnego efektu konieczne było również zastąpienie wielu dotychczasowych mebli ruchomych oraz lamp.

Wnętrze opasane wstęgą

Współczesna sztuka często eksploruje temat aneksji przestrzeni, co najlepiej obrazują dzieła takie jak „scotch blue” Edwarda Krasińskiego czy czarno-białe pasy Daniela Burena. W tym projekcie architektonicznym zastosowano jednak odwrotną koncepcję. Rozległa konstrukcja z patynowanego dębu nie tylko łączy w sobie wiele praktycznych funkcji, ale także dyscyplinuje przestrzeń, umożliwiając dziełom sztuki pełne wybrzmienie. Element ten łączy głębokie i płytkie szafki, praktyczne schowki pod nastrojowym siedziskiem przy oknie oraz dekoracyjne fragmenty boazerii, tworząc ciągłą linię, która w jadalni dopasowuje się do parapetów, a w salonie płynnie przechodzi w strefę schodów.

Dębowa zabudowa harmonijnie współgra z kolorystyką podłogi, tworząc spójny wizualnie element. Z tego samego materiału wykonany został efektowny portal, który łączy salon z jadalnią – to jedno z charakterystycznych rozwiązań autorstwa Rolanda Stańczyka. Ten sam materiał znajdziemy także w kuchni, zarówno w postaci wysokiej wyspy, jak i górnego rzędu szafek wiszących.

W lepszym świetle

Charakterystycznym elementem aranżacji parteru w domu podwarszawskich kolekcjonerów sztuki jest marmurowa obudowa kominka, która wyróżnia się szlachetną prostotą, podobnie jak drewniana zabudowa. Biały marmur z czarnymi żyłami kontrastuje z patynowanym dębem, lecz harmonijnie komponuje się ze ścianami, nadając masywnej bryle lekkość. W ciągu dnia marmur pięknie odbija promienie słoneczne wpadające przez okna, zaś wieczorami – odblaski płomieni ognia.

Dodatkowo, autorskim akcentem są rzeźbiarskie formy lamp wiszących nad stołem jadalnym i kuchenną wyspą, które dodają wnętrzu nowoczesnego charakteru. Istotną rolę w tym domu odgrywa również oświetlenie dzieł sztuki, precyzyjnie zaprojektowane tak, aby podkreślać ich wartość i estetykę. –  Reflektory wpinane w szynoprzewody zostały podzielone na kilka sekcji. Pozwala to w prosty sposób wydobywać poszczególne grupy obrazów i na bieżąco dostosowywać nastrój wnętrza do nastroju domowników – objaśnia Roland Stańczyk.

Spotkania z mistrzami

W salonie i jadalni znajduje się niezliczona liczba dzieł sztuki, których wszystkich nie sposób opisać ani wymienić. Wśród nich wyróżniają się jednak prace kilku artystów. Nad kanapą i po prawej stronie kominka można podziwiać kompozycje Jacka Sienickiego, refleksyjnego malarza, który przez całe życie starał się uchwycić wewnętrzną prawdę o otaczającej go rzeczywistości. Na wąskiej ścianie nad spocznikiem schodów znajdują się dwie abstrakcje geometryczne z motywem koła, autorstwa Juliana Henryka Raczko. Artysta ten, dzięki solidnemu przygotowaniu matematyczno-fizycznemu, w swojej twórczości analizował fenomeny przestrzeni i światła. Trzecią ważną postacią nowoczesności w salonie jest Jacek Sempoliński, malarz-filozof, który w swoich barwnych abstrakcjach często poruszał tematy takie jak tożsamość czy sens istnienia.

W kolekcji znajdują się także dzieła Pawła Śliwińskiego, przedstawiciela młodego pokolenia artystów, już cenionego w świecie sztuki. Jego obrazy, w tym duże płótno wiszące na lewo od kominka, prezentowane są w jadalni. Śliwiński jest zaliczany do artystów „zmęczonych rzeczywistością”, którzy odrzucają realizm na rzecz nowych form zaangażowania artystycznego. Jego rówieśnikiem i czasem współautorem jest Tymek Borowski, jeden z „nowych nadrealistów”, który nie ogranicza się do jednego medium. Borowski, który również angażuje się w grafikę i film, jest autorem trzech prac wiszących w salonie na wąskiej ścianie na lewo od portalu.

Harmonijna przestrzeń domu z bogatym w treść zbiorem obrazów robi doskonałe wrażenie. Nieprzypadkowo. – Projektując i realizując wprowadzane zmiany robiłem wszystko, żeby zachować charakter wnętrz, przepełniony pasjami domowników – podkreśla Roland Stańczyk. I dodaje: – Wiem, że wprowadzone przeze mnie widoczne akcenty wnętrza sprawiły radość ludziom, dla których je komponowałem. To bez wątpienia najważniejsze. Ale uznanie budzi też fakt, że prostymi, niekosztownymi zabiegami architekt uzyskał tu obiektywne wartości funkcjonalne i wizualne. Trafnie uwypuklił walory, które wniosła tu sztuka.

Projekt wnętrza: arch. Roland Stańczyk/ RS Studio https://www.rsstudio.pl/

Stylizacja sesji zdjęciowej: Ola Buczkowska-Przeździk

Autor zdjęć: Michał Przeździk-Buczkowski