W zielonej części warszawskiej Woli, w budynku oferującym dwupoziomowe mieszkania, powstało wyjątkowe wnętrze zaprojektowane przez Magdalenę Romanowską z pracowni Romanowska Studio. 100-metrowy loft, którego sercem jest prawie sześciometrowa przestrzeń dzienna, powstał z myślą o kreatywnej parze: on – specjalista postprodukcji z zamiłowaniem do fotografii, ona – modelka i ekspertka PR. To miejsce, które miało nie tylko służyć codzienności, ale też inspirować. Zmysłowość światła, znaczenie materiału, rytm przestrzeni – wszystko tu podporządkowane jest spójnemu, przemyślanemu scenariuszowi życia i pracy.

Światło jako główny bohater

Od samego początku światło zostało potraktowane jako pełnoprawny materiał architektoniczny. Wysoka przestrzeń z antresolą została zamknięta drewnianym stropem z drewna tekowego – surowca szlachetnego, ciepłego, ale i niezwykle trwałego. W jego strukturze ukryto oświetlenie, które delikatnie modeluje atmosferę – na wzór światła dziennego przechodzącego przez liście. To właśnie światło definiuje rytm tego wnętrza: odbija się od szczotkowanej stali, tańczy po mikrocemencie, wnika przez ażurowe schody i załamuje się na fakturach trawertynu.

Schody, wykonane z lastryko, nawiązują do modernistycznej architektury Warszawy. Współczesna reinterpretacja tego materiału przybiera tu formę lekkiej, niemal zawieszonej w powietrzu konstrukcji. Balustrada z surowej stali oraz pochwyt owinięty naturalną skórą wprowadzają wyrafinowaną prostotę, dopełnianą przez subtelną iluminację – lampy Nemo projektu Charlotte Perriand rozmieszczone wzdłuż biegu schodów rysują na ścianie świetlne kształty, które zmieniają się wraz z porą dnia.

Dialog materiałów

Paleta materiałowa, choć oszczędna, buduje wielowymiarowe doświadczenie. Na podłodze zastosowano mikrocement – spokojny, neutralny, scalający wszystkie strefy. W kuchni pojawia się stal szczotkowana i fornir z drewna tekowego, które wprowadzają balans między technicznym a organicznym charakterem przestrzeni. Wyspa kuchenna unosi się optycznie nad podłogą, a wnęki i detale sprzyjają codziennemu porządkowi.

Jadalnię zdominował stół dębowy projektu braci Bouroullec, otoczony krzesłami Castelli z lat 60. W salonie znalazły się rzeźbiarski fotel marki Baxter i sofa Tamo. Komoda z jaworu stanowi tło dla brązowej rzeźby Don Kichota – symbolicznego bohatera tej przestrzeni, który łączy pasję i wrażliwość. Gładkie ściany, służące także jako ekran projekcyjny, umożliwiają zanurzenie się w obrazach – zarówno podczas pracy, jak i relaksu.

Przeczytaj też:  Ostoja Przylesie w Lesznie - elegancja detalu, spokój koloru

Sfera prywatna – spokój i sensualność

Na antresoli przewidziano miejsce do pracy – otwarte, ale subtelnie wydzielone. Prywatna strefa mieszkania skupia się na zmysłowym odbiorze przestrzeni – tekstylia, drewno i ograniczona paleta barw budują atmosferę intymności. Sypialnia zachwyca spokojem, a łazienki – każda inna w charakterze – są logicznym przedłużeniem architektonicznego języka.

W głównej łazience dominuje trawertyn Silver White, którego struktura przywodzi na myśl skamieniałe fale. Funkcjonalne szuflady ukryte pod umywalkami i armatura Gessi w wykończeniu szczotkowanej stali budują uporządkowaną, elegancką przestrzeń. Łazienka gościnna wprowadza ciepło dzięki marmurowi Rojo Alicante i ryflowanemu szkłu, które tworzą ciekawą grę światła i faktur.

Projekt Magdaleny Romanowskiej to więcej niż elegancka aranżacja loftu. To wielowarstwowa narracja o świetle, fakturze, dźwiękach i cieniach, zapisana językiem materiału i detalu. To wnętrze, które – niczym dobrze skomponowany kadr – pozwala zatrzymać chwilę i zatopić się w atmosferze, która jednocześnie koi i inspiruje. Subtelny rytm przestrzeni, spójność idei i świadome wybory materiałowe tworzą mieszkanie będące tłem dla codzienności – i ramą dla życia, które dzieje się w pełnym świetle.

Projekt: Romanowska Studio.

Zdjęcia: Oni Studio.