Zawód architekta od zawsze cieszy się prestiżem, przyciągając młodych ludzi obietnicą wpływu na kształtowanie otaczającego świata. Jednak, podobnie jak technologia, specyfika pracy architekta ulega ciągłym przemianom. Kultura pracy w tej branży również ewoluuje, dostosowując się do zmieniających się realiów społecznych, a architektura, jako dziedzina zespołowa, szczególnie podlega tym procesom.
Młode pokolenie architektów coraz śmielej wyraża swoje oczekiwania wobec rynku pracy, pragnąc aktywnie uczestniczyć w zachodzących zmianach. W obliczu postępu technologicznego i nowych standardów pracy, młodzi projektanci chcą mieć wpływ na kształtowanie kultury zawodowej. To sygnał, którego nie mogą ignorować największe polskie pracownie architektoniczne. Jako rynkowe podmioty, te firmy nie tylko oferują miejsca pracy i umożliwiają zdobycie cennego doświadczenia, ale także powinny zapewniać przestrzeń do rozwoju zawodowego i osobistego.
Współczesne, nowoczesne zarządzanie zespołem w architekturze powinno uwzględniać takie kwestie jak budowanie relacji w grupie, wzajemną wymianę wiedzy, komplementarność kompetencji, a przede wszystkim – możliwość stałego rozwoju. Jak więc polskie pracownie architektoniczne odpowiadają na te potrzeby? Jakie strategie stosują, by wspierać rozwój młodych architektów i w pełni wykorzystać ich potencjał?
Pytania i odpowiedzi
Decyzja o wyborze ścieżki zawodowej staje się kluczowym dylematem dla absolwentów wydziałów architektury i urbanistyki. Pomimo ukończenia 5-letnich studiów, uzyskanie tytułu magistra inżyniera architekta nie daje jeszcze pełnej swobody w wykonywaniu zawodu. Aby móc samodzielnie działać, konieczne jest zdobycie uprawnień budowlanych w specjalności architektonicznej, które pozwalają na sprawowanie nadzoru autorskiego czy kierowanie robotami budowlanymi. Jakie są zatem opcje?
Niektórzy absolwenci marzą o prowadzeniu własnej pracowni, inni widzą swoją przyszłość jako freelancerzy realizujący zewnętrzne zlecenia. Najczęściej jednak młodzi architekci decydują się na rozpoczęcie kariery w biurach projektowych, gdzie mogą zdobywać cenne doświadczenie.
Liczne pytania dotyczące możliwości zawodowych i warunków pracy oferowanych przez renomowane pracownie architektoniczne skłoniły do zorganizowania dyskusji pt. „Wartość pracy architekta”. Spotkanie, które odbyło się w marcu na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, zgromadziło przedstawicieli uznanych polskich pracowni, takich jak BBGK Architekci, JEMS Architekci oraz Aleksandra Wasilkowska.
Czy głos młodych staje się coraz bardziej słyszalny? Jak zauważa Wojciech Kotecki, współwłaściciel i wspólnik BBGK Architekci, który uczestniczył w dyskusji, opinie młodych architektów są niezmiernie cenne. Różnorodność pokoleniowa to kluczowy element, który powinien być brany pod uwagę przy odpowiedzialnym budowaniu zespołów projektowych.
Zespół BBGK, fot. Bartek Barczyk
W BBGK wierzymy w organiczną różnorodność świata, a ta zasada oznacza, że im bardziej świat jest różnorodny, tym bardziej jest wartościowy. Zgodnie z tą ideą budujemy nasz zespół. Największą siłą takiego zespołu, na który składa się kilkadziesiąt osób, jest właśnie różnorodność – osobowości, umiejętności, doświadczenia. Różne generacje zawsze wnoszą nieco różną perspektywę, pozwalają nam spojrzeć na dany problem z innej perspektywy. To jest szalenie cenne w profesji, która opiera się na empatii na potrzeby różnych użytkowników projektowanych przez nas przestrzeni. Zależy nam, żeby rozumieć współczesny świat i zachodzące w nim przemiany, a młode pokolenia są motorem tych zmian – to one współtworzą naszą przyszłość – mówi Kotecki.
Brak drogi na skróty
Pierwszym krokiem w karierze młodego architekta często jest praktyka projektowa, którą każdy student architektury musi odbyć w trakcie studiów. Najbardziej pożądane są renomowane pracownie, znane z wybitnych realizacji. To właśnie podczas praktyk przyszli architekci mają okazję pokazać swoje umiejętności i zdobyć cenne doświadczenie.
Mimo wysokiego poziomu teoretycznego i koncepcyjnego kształcenia na uczelniach, młodzi architekci często muszą samodzielnie zdobywać wiedzę praktyczną. Należy do niej m.in. doświadczenie w realizacji poszczególnych etapów projektów wykonawczych, znajomość obowiązujących przepisów oraz rozumienie zasad współpracy z innymi branżami zaangażowanymi w proces inwestycyjny.
Wielu młodych architektów zwraca uwagę na braki w obecnych formułach praktyk zawodowych i niedostateczne programy stażowe w trakcie studiów. Właściciele renomowanych pracowni podkreślają jednak, że kluczową rolę odgrywa stopniowe wdrażanie się w tajniki zawodu i systematyczna nauka, która jest nieodłącznym elementem doskonalenia się w architektonicznym rzemiośle.
Tomasz Konior, fot. Bartek Barczyk
Ważna jest konsekwencja w działaniu. Nie zalecam przyśpieszonej ścieżki kariery. Uważam, że warto przechodzić stopniowo kolejne szczeble poznawania tajników profesji, od najbardziej podstawowych czynności. Wszystko przyda się w przyszłości, gdy przyjdzie czas na wielkie projekty – uważa Tomasz Konior, właściciel i główny architekt pracowni Konior Studio.
Właściciele pracowni zdają sobie sprawę z braku doświadczenia młodych adeptów architektury. Dlatego z perspektywy budowania stabilnego i atrakcyjnego miejsca pracy tak istotny jest nacisk na ich odpowiednie, stopniowe wdrażanie.
Do MIXD zgłasza się do pracy wiele młodych osób: studentów lub absolwentów bez doświadczenia zawodowego. To osoby, które dopiero szukają swojej drogi, formują się, dlatego uważamy, że w takim przypadku najlepsze, co możemy zrobić, to dać im możliwość sprawdzenia się w różnych obszarach projektowania: w biurach, hospitality, obiektach PRS, działaniach bardziej koncepcyjnych i bardziej technicznych. Ważne jest, by taka osoba znalazła coś, w czym czuje się dobrze i w czym chce się rozwijać – uważa Joanna Mazurek, Associate, Design Direction w MIXD.
Jak dodaje Mazurek, na początku swojej drogi zawodowej młody architekt zawsze otrzymuje bezpośrednie wsparcie kogoś bardziej doświadczonego w zespole. Poza tym jego pierwsze zadania bardziej służą uzupełnieniu wiedzy, poznaniu trendów czy dostępnej na rynku oferty produktowej, niż mają charakter samodzielnej pracy. Mogą to być choćby research do projektów czy przygotowanie moodboardów.
Wartość dialogu
Przyjęcie młodych architektów do zespołu może nieść ze sobą również wiele korzyści, poczynając od ich biegłości w posługiwaniu się nowymi technologiami, poprzez kreatywność, a na unikalnym spojrzeniu na świat kończąc.
Joanna Mazure, fot. MIXD
To często osoby bardzo biegłe w korzystaniu z nowych technologii, z oprogramowania projektowego, prawdziwi obywatele cyfrowego świata od urodzenia, sprawnie poruszający się w social mediach i wszelkich obszarach sieci. Ponadto bardzo chcą się uczyć i rozwijać, co jest godne docenienia – przyznaje Joanna Mazurek.
Z kolei Wojciech Kotecki podkreśla zarówno wartość wynikających z doświadczenia pokoleniowego, różnych spojrzeń na konkretny problem, jak i wartość wymiany wiedzy pomiędzy poszczególnymi generacjami:
Cenię młode pokolenie architektów za ich inny stosunek do świata, na przykład za podejmowaną przez nich próbę budowy niehierarchicznych relacji, za egalitaryzm, za sceptycyzm wobec wolnorynkowego modelu społeczeństwa. My w BBGK tych potrzeb słuchamy i dziś jestem w stanie z przekonaniem stwierdzić, że niehierarchiczny model pracy, który zastosowaliśmy w codziennej pracy naszego zespołu, ma dobry wpływ na naszą strukturę organizacyjną.
I dodaje:
Myślę, że moje pokolenie może uczyć się od generacji Z dbałości o takie wartości jak choćby work-life balance. Ten zdrowy balans sprawia, że praca jest często bardziej kreatywna, mniej podporządkowana konkretnym wymaganiom. Z kolei pokolenie X może nauczyć zetek takiej cierpliwości, wytrwałości. Projekt przeciętnego większego budynku – licząc od pierwszego telefonu od klienta do realizacji – trwa pięć, osiem, czasami dziesięć lat. To w istocie rzemieślnicza, wieloletnia praca, która wymaga od architekta tej cierpliwości. Taki równościowy model, który daje przestrzeń na swobodną wymianę, sprawia, że pracując razem możemy wspierać się, oferując innym to, w czym jesteśmy najlepsi, a jednocześnie brać pomoc w tych miejscach, gdzie jesteśmy słabsi.
Wojciech Kotecki, fot. BBGK