Letni ogród to coś więcej niż strefa relaksu – to żywa, dynamiczna przestrzeń, którą możemy dzielić z naturą. Ptaki, które zimą dokarmiamy i chronimy, latem powracają i ożywiają ogród śpiewem, ruchem i obecnością. W zamian za tę troskę – otrzymujemy kolorowe poranki, towarzystwo skrzydlatych gości i możliwość obserwacji dzikiej przyrody z bliska. Jak zaaranżować przestrzeń, by była przyjazna dla ptaków latem? Rozmawiamy z Wojciechem Schwartzem, twórcą marki TURDUS, o tym, jak mądrze zadbać o ptaki w cieplejszych miesiącach, jakie rośliny i elementy ogrodu je przyciągają, oraz jak zamienić rodzinny wypoczynek w lekcję uważności i ekologii.

Czy tworzenie przestrzeni przyjaznej ptakom może iść w parze z tematem urządzania nowoczesnego ogrodu lub tarasu?

Coraz więcej osób łączy troskę o przyrodę z potrzebą estetycznego i funkcjonalnego zagospodarowania ogrodu. Najprostszym i najpraktyczniejszym rozwiązaniem jest wyznaczenie konkretnej strefy „dzikiej przyrody” – np. w mniej reprezentacyjnej części działki, gdzie można zamontować karmniki, budki lęgowe i ustawić poidełko. Taki zabieg ułatwia utrzymanie porządku, bo ptaki zostawiają po sobie rozrzucone ziarna i nieczystości. Karmnik warto zawiesić na wysokości około 2 metrów (szczególnie jeśli w okolicy pojawiają się koty), a przy konstrukcjach wolnostojących zadbać o ich zabudowanie. Dobrze też, jeśli mamy więcej niż jeden karmnik, ustawić je w odległości minimum 3 metrów, aby uniknąć rywalizacji między ptakami. Warto postawić na naturalne materiały, czyli drewniane karmniki czy gliniane poidełka będą dobrze współgrać z ogrodową zielenią. Obok można posadzić rośliny, które przyciągają ptaki i dobrze wyglądają: jarzębinę, dziką różę, słoneczniki lub kosmosy. Tak urządzona strefa pozwala z bliska obserwować naturę, wpływa kojąco na domowników, a przy tym wciąż może być spójna z minimalistycznym lub nowoczesnym stylem ogrodu.

Jakie gatunki ptaków najczęściej odwiedzają nasze ogrody i tarasy latem? Na co powinniśmy zwrócić uwagę, by stworzyć dla nich bezpieczne miejsce?

Latem w naszych ogrodach i na tarasach najczęściej pojawiają się ptaki, które mieszkają w Polsce przez cały rok, oraz te, które wracają do nas z migracji. Wśród najczęstszych odwiedzających można wymienić sikory – bogatki i modraszki, wróble, szpaki, kosy, mazurki, a także kopciuszki czy pliszki. W bardziej zadrzewionych lub naturalnych przestrzeniach możemy też spotkać rudziki, kowaliki oraz dzięcioły. Aby zapewnić tym ptakom przyjazne i bezpieczne warunki, warto postawić na roślinność, która sprzyja bioróżnorodności. Będą to m.in. dzika róża, jarzębina, bez czarny, głóg, słoneczniki, jeżówki czy lawenda. Dają one nie tylko pokarm i schronienie ptakom, ale przyciągają też owady, wspierając cały ekosystem ogrodu. Dla ptaków niezbędny latem będzie również dostęp do świeżej wody,  zarówno do picia, jak i kąpieli.

A jakie są skuteczne sposoby na wspólne tworzenie zielonych przestrzeni dla ptaków wewnątrz osiedla lub wspólnoty mieszkaniowej? Dbanie o naturę może nas zjednoczyć, a nie dzielić?

Troska o dziką przyrodę powinna łączyć, zamiast dzielić. Wspólne tworzenie zielonych przestrzeni na osiedlu czy w ramach wspólnoty mieszkaniowej to nie tylko realna pomoc dla ptaków, ale też doskonała okazja do budowania sąsiedzkich więzi. Czasem wystarczy drobna inicjatywa, wspomniane wcześniej ustawienie poidełka, zasadzenie owocujących krzewów czy powieszenie budki lęgowej w spokojnym zakątku. Takie działania nie wymagają dużych nakładów, a mają realny wpływ na lokalny ekosystem. Ważne jednak, by podejść do tego z rozwagą i z poszanowaniem wspólnej przestrzeni, w porozumieniu z sąsiadami i zarządcą nieruchomości. Inicjatywy tego typu mają również ogromny potencjał edukacyjny, szczególnie dla dzieci, i pozwalają stworzyć małe przyrodnicze enklawy nawet w samym centrum miasta. A kiedy zaczniemy razem obserwować ptaki, wymieniać się wiedzą i cieszyć efektami naszych działań, zyskamy nie tylko ładniejsze otoczenie, ale też poczucie wspólnoty i sprawczości.

Jakie są najczęstsze błędy w kontaktach człowieka z naturą?

​​Czasem w relacjach z dziką przyrodą kierujemy się przede wszystkim sercem – i to piękne. Ale warto też wyposażyć się w wiedzę, żeby dobre intencje rzeczywiście służyły zwierzętom. Przykładem może być dokarmianie ptaków pieczywem. Chleb, bułki czy inne resztki z kuchni, choć nadal często spotykane w karmnikach, niestety nie służą ptakom. Zawierają sól, niekiedy konserwanty, więc dla ptaków nie mają wartości odżywczych, mogą wręcz im zaszkodzić. Inna sprawa to całoroczne dokarmianie bez obserwacji. Latem, kiedy natura oferuje ptakom bogaty wybór pożywienia, najlepiej w ogóle nie dokarmiać ptaków, bo to może zakłócać ich naturalny rytm.

Przeczytaj też:  Między rytuałem a rytmem dnia – nowości IKEA na 2025 rok

Dlatego tak ważne jest, by działać z wyczuciem oraz korzystać ze sprawdzonej wiedzy. Latem zamiast dokarmiania, zdecydowanie ważniejszy jest dostęp do świeżej wody – szczególnie w upały, ale nie tylko. Regularnie wymieniana woda, ustawiona w konkretnym, niezmiennym miejscu sprawi, że ptaki będą zaznajomione z obszarem, gdzie mogą się napoić. W kontakcie z naturą mniej znaczy więcej – zamiast oswajać, warto po prostu towarzyszyć. Obserwować, reagować mądrze i z szacunkiem – tak, by nie zatracać dzikości przyrody. Nie powinniśmy podchodzić za blisko, a tym bardziej straszyć ptaków.

Jakie są korzyści dbania o dziką przyrodę?

Troska o dziką przyrodę to nie tylko korzyść dla zwierząt, ale i ogromna wartość dla nas samych. Kontakt z naturą działa jak forma terapii: obniża poziom stresu, uspokaja emocje, poprawia koncentrację i ogólne samopoczucie.

Jednym z najprostszych i coraz popularniejszych sposobów na taki kontakt z przyrodą jest birdwatching, czyli obserwowanie ptaków – zarówno ich wyglądu, jak i zachowań. Wbrew pozorom, nie wymaga to specjalistycznego sprzętu ani dalekich wypraw do lasu. Wystarczy balkon, ogród, pobliski park. Już kilka minut dziennie spędzonych na patrzeniu, jak ptaki przylatują, śpiewają czy szukają pożywienia, potrafi wyciszyć, uspokoić i przywrócić uważność. Birdwatching jest a też formą „cyfrowego detoksu”, szczególnie w czasach, kiedy doświadcza się przebodźcowania, za dużo czasu poświęcając ekranom. Wiele osób skarży się na bezsenność czy problemy z koncentracją. Kontakt z naturą i reset na świeżym powietrzu może być zbawienny.

Birdwatching to również świetny sposób na wspólne spędzanie czasu z rodziną. Obserwacja ptaków z dziećmi, rozmowy o ich zwyczajach, wspólne wieszanie karmników – wszystko to buduje relacje i uczy uważności na świat wokół nas.

Wspomina Pan o dzieciach. Czy Pana zdaniem warto angażować najmłodszych w dbanie o dziką przyrodę, edukować w tematach m.in. dokarmiania ptaków?

Zdecydowanie warto. Uczenie dzieci troski o naturę to coś znacznie więcej niż tylko ekologiczny trend. To sposób na kształtowanie wrażliwości, empatii i odpowiedzialności już od najmłodszych lat. Im wcześniej dzieci nauczą się patrzeć na przyrodę z ciekawością i traktować ją z szacunkiem, tym większa szansa, że jako dorośli będą podejmować mądre, świadome decyzje – nie tylko wobec środowiska, ale też w codziennym życiu.

Kontakt z dziką przyrodą – nawet tą w najbliższym otoczeniu – może być dla najmłodszych nie tylko nauką, ale i świetną zabawą oraz okazją do wspólnego spędzania czasu z rodzicami. Proste czynności, takie jak budowa karmnika, wystawienie poidełka czy wysiew roślin miododajnych, uczą dzieci nie tylko praktycznych umiejętności, ale też odpowiedzialności za inne istoty.

Jak wspomniałem wcześniej, dobrym pomysłem jest też wprowadzenie dzieci w świat birdwatchingu. To nie tylko zajęcie dla dorosłych. Wraz z dzieckiem można prowadzić wspólny dziennik, robić zdjęcia, rysować widziane gatunki, nadawać im imiona. To naturalny sposób na rozwijanie uważności, cierpliwości i skupienia. A co najważniejsze – dzieci szybko zauważają, że ich działania mają sens: że gdy powieszą karmnik, pojawi się sikorka; gdy podleją rośliny, te się rozwiną i przyciągną zapylacze. To prosta, ale bardzo skuteczna lekcja zależności w przyrodzie.

Taka forma ekologicznej edukacji nie musi być formalna ani skomplikowana, może zacząć się od kilku wspólnych chwil dziennie. Obserwowanie natury z bliska rozwija nie tylko wiedzę, ale też emocjonalną dojrzałość. Dzieci, które uczą się dbać o przyrodę, często lepiej radzą sobie z emocjami, są bardziej wrażliwe społecznie i otwarte na potrzeby innych. Można więc powiedzieć, że inwestując w codzienne, proste rytuały kontaktu z naturą, inwestujemy nie tylko w przyszłość planety, ale też w rozwój naszych dzieci – ich empatię, samoświadomość i relacje z innymi ludźmi.

Brzmi zachęcająco. Co jednak w sytuacji, w której na tarasie czy balkonie pojawi się nieproszony ptasi gość, np. gołąb czy sójka? Niestety utarło się, że te gatunki mogą zakłócać spokój i narazić nas na zdenerwowanie sąsiada.

To bardzo dobre pytanie i naprawdę ważny temat. Kontakt z przyrodą powinien być przede wszystkim przyjemnością i opierać się na wzajemnym szacunku oraz zdrowej równowadze. Kiedy na naszym tarasie czy balkonie pojawi się nieproszony gość, na przykład gołąb, który bywa natarczywy, warto podejść do sprawy spokojnie i z wyczuciem.

Przeczytaj też:  Świeczki Ręcznie Robione: Ognisty Urok Unikalnej Sztuki

Zawsze podkreślam, że dokarmianie ptaków powinno być świadome i skierowane do odpowiednich gatunków. Gołębie miejskie to ptaki, które świetnie radzą sobie same i zazwyczaj nie potrzebują naszej pomocy, dlatego nie warto zachęcać ich do częstych wizyt. Jeśli zależy nam na odwiedzinach sikorek, kosów, mazurków czy innych drobnych ptaków, ważne jest, by stosować specjalnie dobrany pokarm – taki, który przyciągnie właśnie te gatunki. Warto też zawiesić karmnik tak, by większe ptaki nie miały do niego łatwego dostępu. Najlepiej taki z wąskimi otworami wejściowymi lub siatkową konstrukcją, przez którą większe ptaki się nie zmieszczą. Dobrze sprawdzają się też karmniki tubowe lub z daszkiem i podajnikiem z małymi otworami, które ograniczają dostęp nieproszonym gościom. Dzięki temu mamy większą kontrolę nad tym, kto faktycznie korzysta z naszej gościnności.

Dobrym pomysłem jest także korzystanie z poidełek ustawionych w cienistych, osłoniętych miejscach np. pod krzakiem oraz niewysypywanie karmy luzem. Dzięki temu mniejsze ptaki mają komfort, a niechciani goście nie mają dostępu do jedzenia. Wcześniej wspominaliśmy o birdwatchingu, chciałbym podkreślić, że obserwacja ptaków, nie musi zawsze oznaczać ich fizycznego zapraszania do naszego ogrodu czy tarasu. Możemy cieszyć się ich obecnością z pewnego dystansu, obserwując je z okna czy w parku – to równie piękne i często mniej kłopotliwe rozwiązanie.

Wszystko można dobrze wyważyć – bliskość natury nie musi ingerować w naszą przestrzeń czy powodować konfliktów z sąsiadami.

To na koniec – co dla Pana jest najbardziej inspirujące w codziennym kontakcie z ptakami i naturą, do czego zachęca Pan innych?

Dla mnie najbardziej inspirujące w kontakcie z ptakami jest to, że uczą nas uważności i pokory wobec świata natury. Obserwując ich codzienne rytuały – jak budują gniazda, karmią młode, reagują na zmieniające się pory roku – łatwo zrozumieć, że natura ma swój własny rytm, zupełnie niezależny od naszego zabiegania i codziennych spraw. Ptaki żyją tuż obok nas – często niezauważane – a mimo to odgrywają ogromną rolę w ekosystemie, z którego wszyscy czerpiemy.

Każda, nawet krótka chwila przy karmniku czy poidełku to nie tylko moment wyciszenia i złapania oddechu, ale też realna okazja do uważnej obserwacji. Z czasem zaczynamy dostrzegać różnice między gatunkami, zauważać ich zachowania, czuć większy związek z otaczającym światem. I właśnie wtedy zaczyna się coś ważnego – naturalna potrzeba troski, odpowiedzialności, chęci pomocy.

Dlatego tak bardzo zachęcam do świadomego dokarmiania ptaków. Nie chodzi tu o przypadkowe rzucenie resztek jedzenia, ale o mądre, przemyślane działanie – dobranie odpowiedniego pokarmu, zadbanie o czystość karmników i obserwację, co rzeczywiście przynosi korzyść skrzydlatym gościom. To nie tylko forma pomocy, ale też piękny sposób na budowanie relacji z przyrodą – bliskiej, spokojnej i pełnej wzajemnego szacunku. Jest to również świetny sposób aby wejść w ptasi świat. Zachęceni odwiedzinami ptasich gości w naszym ogrodzie może pewnego dnia na spacer do lasu zabierzemy lornetkę lub aparat fotograficzny i poszukamy znanych nam już gatunków w ich naturalnym środowisku. Czasem właśnie tak zaczyna się nowa pasja.

Świadome dokarmianie i codzienna obserwacja to również świetny pretekst, by na nowo zdefiniować nasze miejsce w świecie. Przestajemy być tylko obserwatorami – stajemy się częścią większej całości, która żyje, zmienia się i potrzebuje naszej uwagi. I to właśnie daje mi największą motywację do działania – bo naprawdę warto nie tylko patrzeć, ale i uczestniczyć.